Tłumacz przysięgły to najogólniej mówiąc "ten z pieczątką".
Polski ustawodawca ma od zawsze problem z zaklasyfikowaniem tłumaczy przysięgłych, jeszcze jakiś czas temu działalność gospodarcza tłumacza przysięgłego była zaklasyfikowana do wspólnego działu PKD razem z usługami przepisywania na maszynie i komputerze. Trudno więc było się dziwić klientom, którzy przychodzili prosząc o "przepisanie" dokumentów po francusku.
Teraz zawód tłumacza przysięgłego zalicza się do zawodów prawniczych, do czego ja osobiście nie aspiruję.
Problem statusu zawodu tłumacza przysięgłego to również problem stawek za tłumaczenia na potrzeby sądów, prokuratur i policji.
Ostatnia interpelacja TEPISU w tej sprawie [TUTAJ] doczekała się wreszcie reakcji stosownych instytucji ale było bardziej strasznie niż śmiesznie [TUTAJ] oraz [TUTAJ]
http://anglopunkt.pl/tlumaczenia.html
:)
OdpowiedzUsuńTo już wyższa szkoła jazdy - tłumacz przysięgły. I nie każdy się nadaje do tego zawodu. Generalnie bycie tłumaczem nie jest prostą sprawą, trzeba naprawdę dobrze znać się na języku i mieć doświadczenie. Na przykład fachowcy z https://supertlumacz.pl/ posiadają kilkanaście lat doświadczenia i tłumaczą przeróżne rzeczy, od prosty, po sprawozdania czy dokumentacje. Jak coś to tylko z ich usług korzystać, bo są doświadczeni i sprawdzeni. A to są akurat ważne cechy, gdyż tłumaczenie nie może zawierać błędów, więc jak już to współpracować tylko z profesjonalistami
OdpowiedzUsuń